
Natura Ludzka wernisaż wystawy
Pani Pachnie jak tuberozy to nastraja i to podnieca. Jak Tuwim Iwaszkiewiczowi tak ja Rosie.
Natura ludzka, ta historia zaczęła się dawno temu i nie mówię tutaj o początkach stworzenia czy wyewoluowania człowieka <proszę wybrać zgodnie z linią światopoglądową, własnego, naukowego czy transcendentalnego wtajemniczenia>. Chcę powiedzieć o Naturze ludzkiej która swój początek miała 17 lat temu w teatralnej klasie jednego z warszawskich liceów, kiedy to Karolina Anna Kliszewska spotyka Weronikę Annę Rosę. I niech to będzie perspektywa na dzisiejsze spotkanie. Odwaga i ambicja to widziałam w podejmowanych krokach bliskiej mi koleżanki: najpierw praca i nauka we Francji, a kilka lat pózniej firma projektowa i twórcza odrębność w Portugalii i dziś mimo, że to nie jest nasza pierwsza zawodowa współpraca dopiero czuję, że te dwie prawie sceniczne artystki stoją na adekwatnych dla siebie scenach. „Artystka humanistka” tak powiedziała o Weronice dr PAN, kustoszka MN w Warszawie Anna Wiszniewska i to w tym epitecie odnoszącym się do jej profilu osobowościowego i twórczego, tkwi również adekwatność nadanego przeze mnie tytułu jej wystawy. Natura ludzka. Natura poza ludzką miarą ale nią weryfikowana.











fot. Rutkowski/Szatkowska